czwartek, 11 sierpnia 2011

EKOŚCIEMA

Ekościema z angielskiego greenwashing to celowe wprowadzanie w błąd konsumentów poprzez przekazywanie nieprawdziwych informacji związanych z ekologiczną stroną produktów czy usług.Często stosowana celowo aby odciągnąć uwagę od rzeczywistej szkodliwej działalności firmy w innych dziedzinach działania. 
   



Termin używany wtedy gdy więcej czasu i pieniędzy zostało wydane na reklamowanie “ekologicznych” produktów, a nie na prawdziwe prośrodowiskowe praktyki. Okazuje się, że sprzedawanie produktów z ekologiczną etykietką bywa ratunkiem w trudnych czasach kryzysu.

Siedem Grzechów ekościemy wg badań firmy TerraChoice:
  1. Grzech Ukrywania Niekorzystnych Cech – gdy firma podaje błędne informacje na temat cech produktu np. energooszczędna elektronika wykonana z niebezpiecznych dla środowiska materiałów.
  2. Grzech Braku Dowodu – produkty oznaczone np. “certified organic” ale bez wiarygodnego certyfikatu.
  3. Grzech Braku Precyzji - produkty z oznaczeniem naturalne zawierają np. arsen, uran, rtęć też występujące w naturze ale szkodliwe i trujące.
  4. Grzech Braku Związku - np. produkty w opisie których podaje się dumnie, że nie zawierają CFC (chlorofluorowęglowodorów)  podczas gdy tak naprawdę CFC zostało zakazane ok. 20 lat temu.
  5. Grzech Mniejszego Zła - np. “ekologiczne” papierosy czy “przyjazne dla środowiska” pestycydy.
  6. Grzech Białego Kłamstwa - firmy nielegalnie używaję ekologiczne znaki np. EcoLogo, lub Green Seal.
  7. Grzech Fałszywej Etykiety - umieszczanie fałszywych ‘ekopodobnych’ etykiet.
Wg firmy TerraChoice w 2010 roku tylko 4,5% produktów nie miało na sumieniu żadnych grzechów dotyczących greenwashingu.

Co z tym zrobić? – John Grant, autor „The Green Marketing Manifesto” uważa, że największą innowacją byłoby sprawienie, aby produkty ekologiczne sprzedawane były jako „zwykłe” a nie aby zwykłe produkty sprzedawać jako ekologiczne.

Póki co wiele zależy od samych kupujących. Klienci najczęściej kupują nosem i oczami. Bo to właśnie zapach i opakowanie, a nie skład kosmetyku jest często zasadniczym bodźcem do zakupu.  Dlatego przed zakupem produktu warto sprawdzać jego skład i jakie wiarygodne certyfikaty posiada produkt.

W Polsce nie ma jeszcze prawnej definicji ekokosmetyków.  Ale są kosmetyki z uznanymi na całym świecie certyfikatami Soil Association, EcoCert, BDIH, Cosmebio. Więcej na temat certyfikatów na  www.damabio.pl/certyfikaty

My natomiast życzymy wszystkim naszym klientom świadomych ekologicznych zakupów.

Zródło: Źródło:
http://en.wikipedia.org/wiki/Greenwashing oraz publikacja Natalii Ćwik z Forum Odpowiedzialnego Biznesu „Wybielanie za pomocą zielonego”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...